W wielu rodzinach tak się zdarza, że krewni nie dogadują się ze sobą. Ja tak mam z moją siostrą. Mam teraz pięćdziesiąt lat, moja siostra jest o sześć lat starsza. Od dzieciństwa byłyśmy w ciągłym konflikcie i nie mogłyśmy dojść do porozumienia. Rodzice bardzo się tym denerwowali, mieli nadzieję, że kiedyś się pogodzimy, ale ich […]
Razem pracowaliśmy i wydawał mi się fajny. Za namową mojej siostry umówiłam się z nim, spędziliśmy miły wieczór i tak zaczęliśmy ze sobą być. Moja siostra często mówiła, że jest fajny, przystojny i w ogóle szałowy. Często nocowałam u niego, bo z siostrą dogadać się nie mogłam. Nadeszły święta Bożego Narodzenia
To nie jedyny prezent jaki dla niej mam. Razem z moim starszym bratem Jace'm oraz jego dziewczyną Maddie kupiliśmy jej ogromny zestaw nasion razem z zestawem narzędzi. Ogrodnictwo jest jej pasją, więc nie był to zbytnio ciężki wybór, co jej podarować. Witam się z resztą i siadam na kanapie. Cała nasza rodzina ma ciemne włosy i oczy.
Nie ma na świecie tak bliskich i jednocześnie tak różnych osób jak siostry! Czasami dwie kobiety, które dorastały w tej samej rodzinie, są tak różne od siebie, że ich związek staje się nie do pogodzenia, a nawet wrogi. Wydają się pochodzić z różnych planet. Istnieje ścisły związek i ogromna przepaść między nimi. Ta dwoistość sprawia, […]
Siostra 8-letniego Kamilka zabrała głos. Jej słowa łamią serce. Nie milkną echa historii Kamilka z Częstochowy. Chłopiec zmarł 8 maja na skutek poważnych obrażeń, a wcześniej był
To mój ulubiony film. Oglądałem to z milion razy., Mój brat i siostra oglądali to ze mną cały czas. – Ansel Elgort 24. Kiedy miałam 4 lata, mój brat i siostra zmarli z głodu, więc osiągnęłam swój sukces dzięki pewności siebie, motywacji i ciężkiej pracy. – Chen Guangbiao. 25. Szanujcie się jak brat i siostra.
. fot. Adobe Stock Stoję ukryta za rogiem kamienicy. Na tyle daleko, że nie mogą mnie zobaczyć weselni goście, i na tyle blisko, że bez trudu dochodzą do mnie dźwięki weselnego marsza. Osuwam się po ścianie na chodnik i tak trwam jak bezwolna szmaciana lalka… Nie ma już dla mnie nadziei! Właśnie umarły wszystkie moje marzenia… On się ożenił! – Nic pani nie jest? – podchodzi do mnie jakaś staruszka i przygląda mi się z troską. Podnoszę się z trudem z chodnika i bąkając coś pod nosem, oddalam się z opuszczoną głową. Po policzkach spływają mi łzy. Miałam być druhną, sama się na to zgodziłam. Ale wtedy, rok temu, byłam przekonana, że do tego ślubu nigdy nie dojdzie. Bo już wyznaczony termin zmusi mnie do odsłonięcia przed Krzyśkiem swoich uczuć i wyznania tego, co skrywam od wielu lat. Miłości do niego. Wyobrażałam to sobie wiele razy. W myślach widziałam, jak on najpierw patrzy na mnie zaskoczony, a potem na jego twarzy odmalowuje się ogromna radość… Mój wyśniony bierze mnie w ramiona… Odjeżdżamy pięknym samochodem w promieniach zachodzącego słońca, a rodzice, zachwyceni, machają nam na pożegnanie... Tak naprawdę jednak zawsze wiedziałam, że nie byłoby żadnego machania. Tylko rozpacz, ból i niedowierzanie. A także oburzenie i niezrozumienie. Bo jak można pokochać w ten sposób swojego własnego brata?! Tak, kocham mojego brata Krzysztofa. Jednak nie czystą, siostrzaną miłością. Tylko ciemną i brudną, kazirodczą! Chociaż, gdyby się tak głębiej zastanowić, to nie do końca kazirodczą. Przecież on jest adoptowany. Od początku uwielbiałam Krzysia. Był moim guru, mistrzem, całym moim światem! Miał osiem lat więcej niż ja. Opiekował się mną jak matka i bronił niczym ojciec. Rodzice, zapracowani, nie mieli czasu się nami zajmować. Ale mnie to wcale nie przeszkadzało. Miałam przecież Krzysia. Kiedy zauważyłam, że brat jest mężczyzną? To się stało za sprawą koleżanek. Kiedy miałyśmy po dwanaście lat, zaczęły buzować w nas hormony i mój przystojny dwudziestoletni brat stał się dla nich bożyszczem. Kochały się w nim jawnie i skrycie, a ja patrzyłam na to z coraz większą zazdrością. Bo przecież Krzyś należał do mnie. Pamiętam, jak kiedyś u swojej najlepszej przyjaciółki znalazłam portret Krzysia narysowanego jako... Apollo! Szkic był piękny, bo Monika miała ogromny talent plastyczny, ale zamiast się zachwycić, dostałam szału. Podarłam rysunek na strzępy, a potem wyrzuciłam te kawałki przez okno. Spadając z dziesiątego piętra, wyglądały jak śnieg… Monika przyglądała mi się zszokowana, a potem stwierdziła nieśmiało, że muszę się pogodzić z jednym: kiedyś jakaś kobieta zabierze mi brata. I chyba lepiej, żeby to była moja przyjaciółka. Spojrzałam na nią z nienawiścią w oczach i wysyczałam: – Nigdy! A wtedy przez twarz tej nastoletniej dziewczynki przebiegł cień zrozumienia. Rozszyfrowała mnie, obnażyła moje grzeszne myśli! I zrozumiałam, że jest przerażona tym, co zobaczyła. Sama byłam tym przerażona. Od tej pory Monika stała się moim wrogiem. Z obawy, że może wypaplać komuś moją tajemnicę, obróciłam się przeciwko niej. Dołączyłam do grupy dziewczynek, które ją wyśmiewały i dręczyły. I robiłam to tym zacieklej, z im większym patrzyła na mnie współczuciem. Byłam głupią, podłą małolatą, zakochaną we własnym bracie. Jeszcze wtedy nie potrafiłam dokładnie nazwać tego, co czułam, i bardzo się bałam, podejrzewając, że to coś złego. Nie wiedziałam wówczas, że Krzysiek jest adoptowany. Pamiętam dobrze noc, podczas której uzmysłowiłam sobie, że go pożądam. Śniłam jakiś erotyczny sen, tak wyraźny i tak namacalny, że ręka sama powędrowała mi w dół pod kołdrę i zaczęłam się pieścić między nogami, coraz szybciej i intensywniej. W końcu nadeszła tak silna fala spełnienia, że wygięłam ciało w łuk, wstrząsnął mną dreszcz, a z moich ust wyrwało się jego imię. – Krzyś! – jęknęłam przeciągle. Ten jęk obudził mojego brata. I kiedy nadal leżałam sparaliżowana swoim odkryciem, nagle Krzysztof stanął w drzwiach z troskliwym pytaniem, czy go wołałam. Udałam, że śpię. Postał chwilę nad moim tapczanem, po czym poprawił mi kołdrę i odszedł, zamykając cicho drzwi pokoju. Zaczęłam się wtedy lepiej wsłuchiwać w swoje uczucia. Na przemian katowałam się nimi i delektowałam, jak dzieci, które zdrapują sobie strupy z rany, choć przecież zdają sobie sprawę, że potem będzie je jeszcze bardziej bolało. Ale ta chwila, kiedy rośnie poziom adrenaliny, jest tak podniecająca! Wiedziałam, że nie powinnam kochać własnego brata Wymyślałam więc tysiące scenariuszy, w których był zupełnie kimś innym. Nieznajomym. Przeżyłam prawdziwy szok, kiedy rodzice w moje piętnaste urodziny wyznali mi, że Krzysia adoptowali. Podobno bardzo długo starali się o dziecko. Niestety, mama nie mogła zajść w ciążę. Przygarnęli więc małego chłopca z sierocińca, a osiem lat później, niespodziewanie i ku wielkiej radości rodziców, pojawiłam się ja. Byłam dzieckiem z przypadku. Poczułam się, jakbym dostała najpiękniejszy na świecie prezent… Ktoś tam na górze mnie wysłuchał i jedna z moich zmyślonych historyjek, że mój brat wcale nie jest moim bratem, okazała się prawdą! Od tamtej pory zaczęłam obsesyjnie myśleć tylko o tym, żeby Krzyś zobaczył we mnie kobietę. Czego ja nie robiłam, by go zwabić, rozkochać, roznamiętnić! Potrafiłam niby niechcący otrzeć się o niego, przytulić. Przychodziłam do jego łóżka w seksownych szortach czy kusej koszulce nocnej. – Obejrzałam przed chwilą horror i teraz boję się zasnąć – wyjaśniałam mu głosem przerażonej małej dziewczynki. Krzyś, nieświadomy moich intencji, odchylał kołdrę, a ja wślizgiwałam się pod nią i przywierałam do niego całym ciałem. Przytulał mnie mocno – i odpływałam... Leżałam w ciemnościach, wyobrażając sobie, jak uprawiamy seks, i byłam cała mokra w kroku. Ale on nigdy na mnie nie zareagował. Wiedziałam o tym, bo przecież wiedziałabym, gdyby się podniecił. Przez to czułam się jeszcze gorzej z tą grzeszną miłością. Kiedy Krzysiek wyprowadził się z domu tuż po obronie pracy magisterskiej, myślałam, że oszaleję z żalu i rozpaczy. W dodatku okazało się, że chce zamieszkać z dziewczyną! To był dla mnie cios w samo serce. – Skąd on ją wytrzasnął? Dotąd z nikim się nie spotykał – rozpaczałam. Miałam ochotę zabić tę dziewuchę… Ukradła mi przecież ukochanego mężczyznę! Gdy wyobrażałam sobie ich razem w łóżku, gryzłam poduszkę z bezsilnej złości. Rodzice zauważyli, że dzieje się ze mną coś złego, bo schudłam i zrobiły mi się pod oczami ciemne sińce jak u misia pandy. Zaprowadzili mnie do lekarza, który zapisał mi tabletki. Zupełnie jakby istniał jakiś specyfik leczący z nieszczęśliwej miłości. Kiedy Krzysiek zerwał z Krystyną, od razu ozdrowiałam. Zdałam sobie sprawę z tego, że żadna z tych jego dziewczyn nie jest na stałe. Z każdej może zrezygnować i być ze mną, kiedy tylko się zorientuje, że to ja jestem jego największą miłością. Odtąd żadna nowa „narzeczona” nie mogła mnie wyprowadzić z równowagi. Byłam cierpliwa. Wiedziałam, że muszę dorosnąć i skończyć studia, a wtedy na pewno się połączymy. Zresztą, czyż nie czekał na mnie? Przecież przekroczył już trzydziestkę, a nadal się nie ożenił! Gdy pojawiła się Ewelina, od razu wzbudziła mój niepokój. Krzysztof traktował ją inaczej niż swoje poprzednie dziewczyny. Poważniej. Informacja o ich zaręczynach na długo wyprowadziła mnie z równowagi. Płakałam w poduszkę i nie byłam w stanie się uczyć. Omal nie zawaliłam sesji na studiach. Zaliczyłam ją z wielkim trudem. Potem pomyślałam sobie, że to właściwie dobrze, że ogłosili te głupie zaręczyny. Teraz będę wreszcie musiała mu powiedzieć, co do niego czuję. Dość przekładania tego momentu w nieskończoność! Wcześniej cały czas wmawiałam sobie, że to jeszcze nie pora i powinnam poczekać. Po prostu się bałam. Nie mogę już dłużej zwlekać. Jednak stchórzyłam… Kiedy jeszcze długie miesiące dzieliły mnie od ślubu, byłam pewna, że uda mi się to zrobić. Potem, im bardziej się się zbliżał termin uroczystości, tym bardziej w to wątpiłam. W końcu niczego nie wyznałam Krzysiowi. W dniu jego ślubu udałam, że mam migrenę, żeby tylko nie musieć iść do kościoła. Wszyscy krzątali się wokół mnie, posyłając mi współczujące spojrzenia. A najbardziej żałowała mnie przyszła bratowa, Ewelina. Kiedy pojechali do kościoła, wstałam i pobiegłam za nimi. Przeleciałam pędem sześć przecznic – tylko po to, żeby stanąć za rogiem kamienicy i wsłuchiwać się w odgłosy mszy i przysięgi małżeńskiej... Nie wiem, co teraz zrobię. Nie sądzę, abym potrafiła się z tym pogodzić. Może wyjadę za granicę? Byle jak najdalej! Tak będzie lepiej. Przynajmniej nie będę się obnosiła z moją chorą miłością przed rodziną. Nikt by mnie nie zrozumiał. A już najmniej sam Krzyś. Zostanę z tym sama. Więcej historii czytelniczek:„Mąż mnie zostawił, bo nie mogłam zajść w ciążę przez chorobę. Odszedł do ciężarnej kochanki” - historia Hanny „500+, 300+, bony turystyczne, 13. emerytura i co jeszcze??? Jak można twierdzić, że takie rozdawnictwo jest ok?”„Zostałam sama z dwójką dzieci. Mój były mąż korzysta z życia, a ja nie mam, kiedy się w tyłek podrapać”
zapytał(a) o 15:28 Kochasz swoją siostrę ? ^^ Odpowiedzi nie mam siostry , ale mam brata : D i go kocham . Vivs odpowiedział(a) o 10:29 Mam siostrę i ją kocham, ale nie życzę takiej siostry nawet najgorszemu wrogowi. Wszystko niszczy tylko co moje. Zabiera moje rzeczy bez pytania, a potem je niszczy. Gdy czegoś nie chce dla niej zrobić mówi do mnie, z takim głupim spojrzeniem "nienawidzę Cię!" i idzie do rodziców. Jest ode mnie o 6 lat młodsza. Jest moją małą siostrzyczką i czasami idzie się dogadać, ale coś czuje, że przy jej wychowywaniu diabeł brał w tym udział. Czemusz to matula ukarała mnie tym diabłem w ciele anioła?! Czemusz to!? Heh. zależy kiedy jak mi pożycza ciuchy to tak Aale ogółem iiest spoxxiqq . ; )) Pozdro . : * : * ♥ Monka98 odpowiedział(a) o 18:49 Ja mam starszą siostrę i czasami mnie denerwuje ale gdyby jej się coś stalo to na pewno byłoby mi przykro i można powiedzieć że ją kocham :-) Tak. Chociaż czasem przesadza, kocham ją, bo to w końcu moja siostra. ;- )Nie wyobrażam sobie życia i mieszkania w domu bez rodzeństwa. Byłoby nudno, czułabym się jak " samolub " i egoistka i wszystko straciłoby dla mnie sens. B. się cieszę, że ją mam. ;- ) I bardzo ją kocham. ;- * Jest starsza ode mnie o trzy lata i ma na imię Ewelina. ^^ Pozdrawiam, Iwonka. ;- * kozaaaa odpowiedział(a) o 18:37 Kinga ;* odpowiedział(a) o 22:40 mam starszego brata ;D i go kocham ;D choć czasem mnie denerwuje siostry takiej prawdziwej nie mam choć to skomplikowane.. ; / jakby mam starszą, chłopak mamy ma córkę . . nie, kocham mojego brata <3 Tosia88 odpowiedział(a) o 15:28 Nie straszna młodsza i wkurzająca ;/ zuzanix odpowiedział(a) o 15:30 ja nie mam siostry i mam brata i mnie tak czasem wkurza że mam ochote mu urwać głowę a czasem jest OK xynbonhe odpowiedział(a) o 16:04 Nie mam siostry - młodszy brat xP nom ;) czasami jestem na nią zła ,ale tak yo ją kocham. blocked odpowiedział(a) o 10:00 Hmm raczej tak chociasz ma dopiero 2 miesiące mam 2 siostry. I zależy jakie są! blocked odpowiedział(a) o 12:05 Wszystkie pięć! Czasami mnie wkurza, ale to przecież siostra!Braci też mam! Ich też kocham! duużo starszą tak ale tą młodszą ale starszą ode mnie nieee :P :) Obie kocham. Znaczy jedną kocham, a drugą tez ale już mniej. blocked odpowiedział(a) o 19:45 tak bo to moja sis ale mnie czasami wkurza bo ma 14lat Ja mam 2 siostry.;]<3I obie kocham nawet jeśli mnie wkurzają ^^Tylko młodsza kradnie mi ciuchy i z moich bluzek robi sobie sukienki a ma własne ^^ Judusia odpowiedział(a) o 18:21 zalezy kiedy ;pdzisiaj akurat tak ale rzadko sa takie chwile Dede14 odpowiedział(a) o 21:36 Kocham, mam z nią najlepsze odpały <3 Tak ^^ Świetnie się dogadujemy i jesteśmy obie tak samo niezrównoważone :D Jak miałam 8 lat urodziła mi sie siostra byłam bardzo szczęśliwo bo takto byłam mam 14 lat a moja siostra 6 bardzo ja kocham chodź czasem sie nie wyobrażam sobie życia bez to głupio zabrzmi ale dzien w którym sie urodziła bym moim najlepszym dniem w życiu. Mam 2 siostry,jedna ma 15 lat (bliźniaczka) a druga to super dziewczyny,kocham je ponad wszystko,nidgy się nie kłócimy a jeśli już to o pierdoły i nie traktujemy tego poważnie tylko się z tego się rozumiemy we trójkę bardzo szczęśliwy z nimi,mają dobre serca dla ludzi a poza tym są śliczne,inteligentne i sexy. Witam,mam 15 lat i mam 5 jest strasza ode mnie,ma16 lat,dwie następne mają 15 lat (jesteśmy trojaczkami),dwie młodsze mają 14 i 13 jedyny wszystkie moje siostry a one mnie i siebie się nie wyobrażam sobie życia bez nich,bez którejkolwiek z nich to już nie jest to moje siostry są przemiłe,dziewczyny jak marzenie po prostu. Tak,mam siostrę♥Jest najcudowniejszym bobaskiem na ją za to,że poprostu jest,za to że śmieje,a najczęściej tylko do mnie :)Kocham ją także za ten boski uśmiech,cudowne oczka i malutki nosek ;* Kocham ją również za te jej brązowiutkie włoski♥ Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
kocham sie z siostra