Dlaczego warto posiąść sztukę wykrywania kłamstw? Artykuł został poświęcony tematyce wykrywania kłamstw. Ponadto zawiera praktyczne wskazówki, jak wytropić kłamstwo. "Czoło, oczy, oblicze często kłamią, ale słowo najczęściej". Cyceron "Kiedy ktoś ustami wypowiada kłamstwa, często prawdę mówi oczami". Agatha Christie Nauka stworzyła pojemny zbiór ludzkich
Powinnością każdego wiernego jest spowiedź. Sobór laterański IV w 1215 roku wprowadził przepisy, które funkcjonują po dzień dzisiejszy - obowiązek przystąpienia do sakramentu pokuty i
Niepełnosprawność w stopniu lekkim orzekana jest w przypadku osób „o naruszonej sprawności organizmu, powodującej w sposób istotny obniżenie zdolności do wykonywania pracy, w porównaniu do zdolności, jaką wykazuje osoba o podobnych kwalifikacjach zawodowych z pełną sprawnością psychiczną i fizyczną, lub mającej ograniczenia
6 lat temu. ks. Piotr Pawlukiewicz / Faustyna 2016 / psd. Co zrobić, gdy nie mam pewności, czy popełniam grzech? Jaka jest różnica między grzechem ciężkim a lekkim? Mamy przykazania i Pismo święte, ale nie zawsze potrafimy znaleźć tam odpowiedź. Co wtedy zrobić, podpowiada ks.
Co to jest kłamstwo i dlaczego jest grzechem? Czy każde kłamstwo jest grzechem ciężkim? Jakie są rodzaje kłamstwa według Kościoła? Skąd się wzięło kłamstwo w historii zbawienia? Wpływ kłamstwa na relacje interpersonalne. W jaki sposób jezuici podchodzą do kwestii kłamstwa? Jakie jest znaczenie wniebowzięcia Maryi Panny w
Wystarczy wspomnieć o ekologii. Każda kradzież jest naruszeniem ludzkiej godności i wolności. Jest poniżeniem i zranieniem bliźnich. Umniejsza nie tylko stan posiadania, wypracowany w trudzie i pocie czoła, ale także osobę, jej wartość i integralność. Dlatego istnieje obowiązek naprawienia wyrządzonej krzywdy.
. „Grzech jest wykroczeniem przeciw rozumowi, prawdzie, prawemu sumieniu; jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Rani on naturę człowieka i godzi w ludzką solidarność.” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1849).Powyższa definicja obejmuje wszystkie grzechy, ale trzeba pamiętać, że według doktryny katolickiej są one bardzo zróżnicowane. Stąd też na przestrzeni wieków powstały ich rozmaite klasyfikacje. Za podstawowy uznaje się jednak podział ze względu na ciężar grzechu, tj. na grzech śmiertelny/ciężki oraz powszedni/ z adhortacją apostolską „Reconciliatio et paenitentia” Jana Pawła II, grzech śmiertelny/ciężki to grzech, który spełnia trzy określone warunki: dotyczy materii poważnej, zostaje popełniony z pełną świadomością oraz za całkowitą zgodą osoby grzeszącej. Jego skutkiem jest utrata łaski uświęcającej, czyli zerwanie komunii z Bogiem i tym samym zamknięcie dostępu do życia wiecznego. Aby odzyskać utraconą łaskę, grzesznik musi nawrócić serce i przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania. Wspomnianą materię poważną określają przykazania Boże. Grzechami ciężkimi będą zatem wszelkie wykroczenia przeciw Dekalogowi, pozamałżeńskie akty seksualne, zaniedbanie obowiązku świętowanie niedzieli, nieokazywanie szacunku rodzicom. Jednocześnie należy zaznaczyć, że grzechy ciężkie różnią się między sobą wielkością, np. kradzież jest mniejszym grzechem niż zabójstwo (KKK, 1858). Bez wątpienia grzechami ciężkimi są także grzechy określane jako „wołające o pomstę do nieba”: grzech umyślnego zabójstwa, grzech sodomski, uciskanie ubogich, wdów i sierot, oraz zatrzymanie zapłaty sługom i najemnikom (pracownikom).Ponadto w świetle nauki Kościoła istnieje jeden (i tylko jeden) grzech, który nie może zostać odpuszczony. Jest to grzech przeciwko Duchowi świętemu: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będą odpuszczone (Mt 12,31).Z kolei grzechem powszednim/lekkim nazywa się grzech, który jest popełniany w materii lekkiej, bądź popełniany w materii ciężkiej, ale bez całkowitej zgodności lub dobrowolności. W przeciwieństwie do grzechu ciężkiego nie powoduje on utraty łaski chrztu; nie skutkuje zerwaniem przymierza człowieka z Bogiem, ale jego osłabieniem. Warto mieć na względzie, że ono również niesie za sobą konsekwencje. W swoim „In Epistolam Joannis Ad Parthos Tractatus Decem” zwracał na nie uwagę św. Augustyn:Jak długo bowiem chodzi człowiek w ciele, nie może uniknąć wszystkich grzechów, nawet lekkich. Lecz tych grzechów, które nazywamy lekkimi, wcale sobie nie lekceważ, jeśli je ważysz. Lękaj się, kiedy je liczysz. Wiele drobnych rzeczy tworzy jedną wielką rzecz; wiele kropli wypełnia rzekę; wiele ziaren tworzy stos. Jaką więc mamy nadzieję? Przede wszystkim - wyznanie... Informator Czy w każdy piątek jest post? Kogo obowiązuje?Czy w Kościele katolickim w każdy piątek obowiązuje post? Nie, ale we wszystkie piątki należy zachować wstrzemięźliwość od spożywania mięsa. Zgodnie z przepisami kanonicznymi post i wstrzemięźliwość nie są bowiem tym w Kościele Katolick... Co to są egzorcyzmy, kto może je sprawować? Ukazywanie nadnaturalnej siły, wyginanie ciała, chodzenie po ścianach, wypluwanie przedmiotów, mówienie różnymi głosami i nieznanymi sobie językami, wykrzykiwanie wulgaryzmów, lewitowanie – to tylko kilka zachowań osoby opętanej, bez których scena... Czy kościół uznaje teorię ewolucji?Papież Jan Paweł II w przesłaniu „Magisterium Kościoła wobec ewolucji”, skierowanym do członków Papieskiej Akademii Nauk, w 1996 r. stwierdził wprost, że „teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą” oraz „zbieżność wyników niezależnych ba... Czy katolik może medytować, uprawiać jogę?Czy katolik może medytować? Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, o jakiej medytacji jest mowa. Jeżeli mamy bowiem na myśli medytację buddyjską, to taka praktyka nie wchodzi w świetle doktryny katolickiej w grę. Natomiast medytacja chrześcijańsk... Podziękowania dla księdza, który odchodzi z parafiiPoniżej zamieszczamy przykładowe podziękowania za posługę w dla księdza, który odchodzi z parafiiCzcigodny Księże ...,Składamy Ci najserdeczniejsze podziękowania za X-letnią pracę duszpasterską w parafii pod wezwaniem … w …. ... Czy spowiedź przed Bogiem jest ważna?Czy spowiedź przed Bogiem jest ważna? Jeżeli przez „spowiedź przez Bogiem” rozumiemy spowiedź bez udziału kapłana (spowiednika), to odpowiedzieć na to pytanie brzmi: zdecydowanie Prawa Kanonicznego mówi bowiem wprost:W sakramencie pokut... Zobacz więcej Modlitewnik Zobacz więcej
mam pytanie dotyczące ogladania pornografii. Przeczyatalam tu ze to grzech ciezki. Ale na innej stronie znalazłam taki tekst: Różnica między grzechem ciężkim i lekkim polega na stopniu wewnętrznego, świadomego i dobrowolnego zaangażowania się człowieka w zło. Grzech ciężki, czyli śmiertelny, polega na tak świadomym i dobrowolnym opowiedzeniu się człowieka po stronie zła, że całkowicie zostaje zniszczona jego miłość, wiara albo obydwie te cnoty razem. Grzech lekki polega na tym, że człowiek czyni wprawdzie jakieś zło, jednak jego wewnętrzne zaangażowanie się w nie jest zbyt powierzchowne, by mogło doprowadzić do niewiary lub do zniszczenia miłości. To częściowe wewnętrzne opowiedzenie się po stronie zła - czyli grzech lekki - ma miejsce wtedy, gdy człowiek działa wprawdzie zupełnie świadomie i dobrowolnie, jednak dopuszcza się zbyt małego zła, by mogło ono zrujnować jego miłość lub wiarę, np. ktoś świadomie dopuszcza się drobnego kłamstwa, grzeszy łakomstwem lub osłabia swoją wiarę przez sporadyczne opuszczanie modlitw. Nie grzeszy ciężko i ten, kto popełnia wprawdzie wielkie zło, jednak niezupełnie świadomie lub niezupełnie dobrowolnie, np. ktoś w przypływie nagłego szału zabił człowieka. Grzech ciężki wyraża się w wewnętrznym zdeprawowaniu serca, w pełnym, świadomym i dobrowolnym przylgnięciu do wielkiego zła. W ten rodzaj grzechu nigdy nie popada się „przypadkowo” ani „niechcący”. 2. Jakimi zasadami kierować się przy określaniu stopnia naszej winy? a. Jeśli popełniliśmy jakieś niewielkie zło, nawet zupełnie świadomie i dobrowolnie, nie dopuściliśmy się grzechu ciężkiego. b. Lekko grzeszy ten, kto wprawdzie dopuszcza się wielkiego zła, jednak popełnia je albo niezupełnie świadomie, albo niezupełnie dobrowolnie, np. pod wpływem nagłego uczucia oburzenia, strachu, w półśnie itp. d. Grzech był raczej lekki, jeśli nie został przez nas zaplanowany, a wynikł raczej z nieprzewidzianej sytuacji, z niewiedzy, jak należało postąpić w zaskakujących okolicznościach, z nagłego przypływu silnych uczuć, np. przerażenia, osłupienia, zdenerwowania, radości, wzburzenia, namiętności itp. Planowanie zła „na chłodno” obciąża nasze sumienia, np. obmyślanie planu zemsty i systematyczne realizowanie go. e. Popełniliśmy grzech lekki lub w ogóle nie popełniliśmy żadnego grzechu, jeśli w chwili pokus — np. w czasie odczuwania niechęci do kogoś, zazdrości, uczucia nienawiści, pokus przeciwko czystości itp, — modliliśmy się, odczuwali niezadowolenie z powodu narzucającego się zła, usiłowaliśmy czynić dobro, np. modlić się za osoby, którym czegoś zazdrościliśmy, do których odczuwaliśmy niechęć, starać się im w czymś pomóc itp. f. Nie popełnia grzechu ciężkiego ten, kto dopuścił się nawet wielkiego zła, jednak nie wynikło ono ani z lekkomyślności, ani ze złośliwości, lecz z bardzo zawiłej sytuacji życiowej, w której — pomimo szczerych chęci i pragnienia dobra — nie wiadomo było, jak należało postąpić. g. Najprawdopodobniej nie dopuściła się grzechu ciężkiego osoba, która - bezpośrednio po dokonaniu złego czynu - zaczęła szczerze żałować, naprawiać zło, przepraszać, wynagradzać krzywdę, np. ktoś — po gwałtownej kłótni — zaraz żałuje swego czynu, dąży do zgody i usiłuje być bardzo miły. h. Grzech raczej nie jest ciężki, jeśli pojawia się w życiu człowieka na zasadzie „wyjątku”. Jeśli zatem człowiek odznacza się uczciwością, stara się żyć zgodnie z nakazami sumienia, widać u niego wielką troskę o dobro, o kontakt z Bogiem, jeśli prowadzi intensywne i regularne życie sakramentalne, a mimo to w jakiejś jednej dziedzinie zdarzają mu się upadki — raczej nie popełnia grzechu ciężkiego. Gdyby bowiem odwrócenie się tego człowieka od Boga było całkowite — a tylko takie jest grzechem ciężkim - musiałoby się ono ujawnić także w innych dziedzinach życia. i. Według zdania wielu teologów, jeśli stopnia swojej winy nie potrafi dokładnie określić osoba starająca się żyć zgodnie z sumieniem, zastanawiająca się nad sobą, jej budzący wątpliwość grzech nie był ciężki. Sam fakt nieumiejętności określenia ciężaru grzechu, stopnia świadomości i dobrowolności działania świadczy, że grzechu ciężkiego nie było. Świadome i dobrowolne zaangażowanie się w zło nie było zbyt wielkie, skoro człowiek, zamiast pewności grzechu ciężkiego, ma wątpliwości. j. Chociaż grzech wątpliwy nie musi być ciężki, lepiej go wyznać w spowiedzi. Nie tyle jednak z obawy przed nieważnością tego sakramentu, ile w celu uniknięcia przeżywania różnych niepokojów w przyszłości, np. czy spowiedź nie była świętokradzka. Dopóki jednak człowiek nie dojdzie do pewności, że popełnił bez wątpienia grzech ciężki, może przystępować do Komunii św. Powinien jednak szczerze żałować za wszystkie swoje przewinienia, wynagradzać Jezusowi za popełnione zło i dziękować Mu za to, że przychodzi do grzeszników w gościnę (por. Mt 9,10-13). Miłość do Chrystusa i chęć uzyskania Jego pomocy do walki z grzechem i do rozwijania dobra powinny być motywem przystępowania — pomimo wątpliwości — do Komunii św. Czytając to mam wrażenie ze oglądanie przeze mnie pornografii nie jest jednak grzechem cięzkim tylko lekkim. Ponieważ w moim odczuciu nie straciłam przez to wiary ani milosci do Boga. Jestem osoba głeboko wierzącą, wiara jest dla mnie bardzo ważna. Staram sie byz zawsze w stanie łaski uświecającej. I dlatego nie wiem czy jak przez 10minut ogladlam pornografie, zaraz tego żalowalam to popełnilam grzech cięzki? Prosze o odp. Z góry dziekuje:)
W doczesnym życiu każdej jednostki ważną rolę spełnia gospodarka posiadłościowa, ekonomiczna. Ona jest materialną podstawą bytu jednostki, rodziny, państwa. Człowiek musi nieustannie troszczyć się o dach nad głową, o utrzymanie siebie i sobie powierzonych istot ludzkich. To wymaga wiele trudu, pochłania lwią część ludzkich sił i czasu. Gospodarka i ekonomia to czynniki decydujące nie tylko o fizycznym życiu człowieka, ale też o jego życiu duchowym, a nawet nadprzyrodzonym i wiecznym. Dlatego po przykazaniach, które biorą pod ochronę samo życie ludzkie, Stwórca dodał VII. Człowiek ma prawo do własności i ks. Szymański tak go definiuje: Prawo własności jest to wyłączne i stałe prawo posiadania rzeczy materialnej, jej użytkowanie i dysponowanie nią przez właściciela. Podstawą do prawa posiadania jest naturalne prawo do życia. Przedmiotem jednak posiadania nie może być osoba człowieka, ale różne dobra: materialne i duchowe, wspólne i prywatne, realne i potencjalne (praca). Według nauki Kościoła człowiek nie jest absolutnym panem swoich dóbr. W zamiarach Bożych ma on spełniać rolę mądrego administratora i powinien pamiętać o tym, że najwyższym Panem wszystkich dóbr ziemi jest sam Pan Bóg. Pańska jest ziemia i napełnienie jej ( Chrystus często nazywa ludzi włodarzami, robotnikami w winnicy Pańskiej ( 16). Mówi o talentach, z których będą musieli zdać sprawę, a przypowieści o drzewie nieurodzajnym grozi surową karą tym, co nie przynoszą owocu ( 9). Te stwierdzenia mają ogromne znaczenie, przypominają, że wolą Bożą jest, by dobra ziemskie nie były jedynym celem człowieka, by nie stały mu się przeszkodą do zbawienia. Dlatego obowiązkiem człowieka jest dzielenie się swoją własnością w imię chrześcijańskiej miłości. Pan Jezus zaleca miłosierdzie, a na Sądzie Ostatecznym będzie oskarżał: Łaknąłem, a nie nakarmiliście mnie...). W wypełnianiu więc VII przykazania człowiek winien kierować się kardynalną cnotą sprawiedliwości, wytyczającą nasze obowiązki wobec bliźnich. Najczęstszym grzechem naruszającym VII i X przykazanie jest zwykła kradzież - potajemne przywłaszczenie sobie rzeczy cudzej. Kto by jawnie brał cudzą własność, ten popełnia rabunek. Kradzież sama w sobie jest grzechem ciężkim. Św. Paweł pisze: ...ani złodzieje, nie posiądą Królestwa Bożego (l kor. 6. 10 ). Czy kradzież będzie grzechem ciężkim lub lekkim, zależy od wartości zabranej rzeczy i wielkości wyrządzonej bliźniemu krzywdy. Może ktoś z głodu wziął, może żona bierze potajemnie ze wspólnej kasy bez woli skąpego męża. Sumienie tutaj rozstrzyga o wielkości winy. Zabrać biedakowi ostatni grosz, konieczny do życia, będzie z całą pewnością grzechem ciężkim, choć będzie to niewielka suma. Rozpowszechniona jest kradzież dóbr publicznych, społecznych. Słowa: manko, nadużycie, niedobór, defraudacja - często pojawiają się na sądowej wokandzie. Grzechem jest paserstwo - pośredniczenie w kradzieży, przechowywanie rzeczy skradzionych, przemycanie. Podobnie jak rabunek jest to grzech ciężki. Niszczenie, dewastacja mienia prywatnego czy społecznego, choć nie przynosi złodziejowi zysku, jest grzechem większym od zwykłej kradzieży. Najpowszechniejszym grzechem przeciw VII przykazaniu jest oszustwo czyli podstępne narażenie kogoś na stratę. Oszustwem jest każde kłamstwo, obłuda, spekulacja, złe wykonanie przyjętej pracy, sprzedaż gorszego towaru za lepszy, wykorzystanie drugiej osoby. Łapownictwo - powszechny sposób nieuczciwego bogacenia się, zdobywanie tą drogą stanowisk, to też, w zależności od skutków, ciężki grzech. Zatrzymanie umówionej zapłaty zwane jest grzechem wołającym o pomstę do nieba. Wymówka, że ktoś nie ma pieniędzy, nic nie znaczy, bo jeśli pracodawca nie ma pieniędzy, to skąd ma je wziąć pracownik na wyżywienie swej rodziny. Kto za mało płaci swojemu pracownikowi albo wstrzymuje mu należną zapłatę, ten zmusza go do kradzieży, a więc pcha na drogę nieuczciwości. Zagadnienie kradzieży to obszerny temat. Wyżej zasygnalizowane zostały jego wybrane problemy. Dodać trzeba, że wszystkie znane nam kodeksy przewidywały za kradzież bardzo surowe kary, np. bicie, obcinanie rąk, sprzedawanie w niewolę, kamienowanie, itp. Obecnie mówi się o obowiązku naprawienia właścicielowi krzywdy. Ten obowiązek określa się terminem restytucja. Rzecz skradzioną lub znalezioną należy oddać, a w razie jej zniszczenia, zwrócić równowartość. O tym należy pamiętać przy spowiedzi. Piątym warunkiem tego sakramentu jest zadośćuczynienie Panu Bogu i ludziom. Ostatnio przeczytałem gdzieś w internecie, że kradzież np koperty czy długopisu nie jest grzechem ciężkim. Czy jeśli córka podbiera mamie lub siostrze środki kosmetyczne lub jakąś inną drobną rzecz to jest to grzech ciężki? Z jednej strony kradzież to kradzież, ale kradzież jednej koperty, długopisu czy cukierka ma jednak inną "wagę moralną" niż kradzież samochodu. Czy kradzież jest zawsze grzechem ciężkim? Podobno nie każda kradzież jest grzechem ciężkim. Są podobno okoliczności łagodzące. Jak to jest? jakie są te okoliczności? czy rzeczywiście podebranie komuś cukierka lub zwykłego długopisu również jest grzechem ciężkim? Jak to jest? Pytam, bo trafiłam na różne odpowiedzi. Zupełnie skrajne zresztą... Pytam z ciekawości jak to jest? Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że grzech lekki jest.. grzechem. Czyli złem. Na pewno nie można go lekceważyć. Często powtarzany nieraz prowadzi do grzechów ciężkich, a nawet do powstania wad. I za niego trzeba Boga i bliźnich przepraszać. To jest mniejsze zło niż w przypadku grzechu ciężkiego, ale ciągle zło... Od kiedy zaczyna się grzech ciężki? W teologii moralnej przyjmuje się, że chodzi o wartość równą dniówce dla gorzej zarabiającego pracownika. Ale mogą też istnieć okoliczności sprawiająca, że i przy mniejszej wartości będziemy już mówili o grzechu ciężkim. Np. okradzenie człowieka ubogiego będzie grzechem cięższym niż zabranie tyle samo człowiekowi bogatemu.... Koperta, tani długopis, to raczej lekka materia czynu zwanego kradzieżą. Zresztą.. Proszę zauważyć, że takie drobiazgi zabieramy bliźnim czasem trochę bezwiednie: czy to drukując dla prywatnych celów dwie kartki papieru( co jest drobiazgiem niewartym roztrząsania) czy przez nieuwagę wkładając na poczcie długopis do kieszeni.... Warto w tym miejscu dodać, że grzechy zasadniczo się nie sumują. To znaczy 1 grzech lekki + 3 grzechy lekkie nie dają grzechu ciężkiego. Podobnie jest w grzechu kradzieży. Z pewnym wyjątkiem: gdy ktoś kradnie "na raty" i - mówiąc obrazowo - po śrubce kradnie cały samochód. W sumie podobnie jest, gdy ktoś z kradzieży robi swój styl życia. Zaplanowanie, że raz wyniesie ze sklepu batonik, potem chleb, potem butelkę wina, potem olej i tak dalej, to już może być grzech ciężki... Okolicznością łagodzącą w sytuacji kradzieży jest wielkość potrzeby. Jeśli ktoś kradnie bogatemu chleb, żeby przeżyć, może nie popełniać żadnego grzechu. Ale okradzenie równie biednego już będzie poważnym grzechem... Kradzież w rodzinie, w bliskiej rodzinie.... To bardziej skomplikowana sprawa. Rodzina zasadniczo ma wspólny majątek, więc np. podbieranie mamie pieniędzy z portfela jest mniejszym grzechem niż zabranie obcemu. Oczywiście to jest też zło, przy okazji uczenie się nieuczciwości, ale zło mniejsze. Zwłaszcza gdyby chodziło o zaspokojenie podstawowych potrzeb.... Kradzież domaga się naprawienia krzywdy wprost. To znaczy oddania tego, co się drugiemu zabrało. Zwolnić z tego może tylko spowiednik, gdy oddanie wiązałoby się z jakąś dużą niedogodnością, np. gdy nie wiadomo komu się ukradło, gdy okradziony został urząd skarbowy (więc dodatkowo byłaby jeszcze kara) i temu podobne... Czy kradzież można usprawiedliwić? Żyjemy w społeczeństwie coraz bardziej bogatym. Półki w sklepach uginają się aż od przeróżnych towarów, kusząc swym wyglądem. Czasem dosłownie, zwłaszcza w sklepach samoobsługowych. Bywa, że jak nikt nie widzi, ktoś korzysta z okazji i chowa coś do torby. Kradną zazwyczaj ci, którzy wcale nie muszą tego robić. Jednak zdarza się i tak, że kogoś do tego czynu pcha ludzka bieda. Czym jest tak naprawdę kradzież? Czy można ją niekiedy usprawiedliwić? Od czego zależy, że jest grzechem ciężkim lub lekkim? Jakie inne wykroczenia moralne naruszają cudzą własność? W różny sposób można naruszyć sprawiedliwość, a przez to także miłość bliźniego, gdy chodzi o płaszczyznę dóbr materialnych. Rodzajem jednak najbardziej widocznym – a jednocześnie szeroko w życiu spotykanym – jest kradzież. W rozumieniu potocznym dopuszcza się jej ten, kto potajemnie, czyli bez zgody i wiedzy właściciela przywłaszcza sobie rzecz cudzą. Może ona być własnością prywatną jakiejś osoby fizycznej lub wspólną osoby prawnej. Jako wykroczenie przeciwko sprawiedliwości kradzież jest czynem niegodziwym, a więc grzechem. Na kartach ksiąg Starego Testamentu znaleźć zresztą można wiele ostrzeżeń przed popełnieniem kradzieży, przewidziane są również kary za jej popełnienie. Chrystus wymienia ją obok innych wykroczeń moralnych, św. Paweł zaś stwierdza, że złodzieje nie osiągną nieba. Nie jest w praktyce rzeczą łatwą określić, kiedy ma się tu do czynienia z grzechem śmiertelnym, a kiedy z powszednim. Istotną sprawą jest wielkość wyrządzonej szkody. Stanowi zaś ona wypadkową przedmiotowej wartości zabranej rzeczy i użyteczności tej rzeczy dla właściciela. Niekiedy trzeba też dodać wartość emocjonalnego przywiązania właściciela do skradzionego przedmiotu. W przypadku gdy pokrzywdzony przez kradzież utracił – według swej oceny – dużą sumę pieniędzy lub rzecz, która była mu bardzo potrzebna, a którą niełatwo będzie mu zastąpić inną, należy uznać, że zachodzi tu wielka szkoda, a więc że jest to przedmiot („materia”) grzechu ciężkiego. Jeżeli popełniający kradzież jest świadomy, że wyrządza taką szkodę, to również subiektywnie obciąża się nią, czyli popełnia grzech ciężki. Potajemne zabranie cudzej własności nie musi mieć charakteru kradzieży. Mogą być bowiem wyjątkowe przypadki moralnie usprawiedliwionego przywłaszczenia sobie rzeczy cudzej, a więc pozornej kradzieży, która występuje w dwojakiej postaci: w sytuacji krańcowej potrzeby oraz w wypadku tajemnego wyrównania. W tych przypadkach ewentualny sprzeciw właściciela winien być uznany za całkowicie nieuzasadniony. W sytuacji krańcowej potrzeby materialnej wolno człowiekowi sięgnąć po cudzą własność i zabrać sobie z niej tyle, ile jest to konieczne do uwolnienia się z tej potrzeby, niezależnie od wiedzy i zgody właściciela. Racją dopuszczającą takie działanie jest powszechne przeznaczenie dóbr tej ziemi. Takie zabranie jest oczywiście dopuszczalne tylko wtedy, jeśli bezskuteczne okazały się inne zabiegi o zdobycie potrzebnych dóbr, oraz tylko w takich rozmiarach, jakie są konieczne do uwolnienia siebie (lub kogoś) od stanu ostatecznej potrzeby. Jednakże nawet wówczas nie wolno uciec się do zabrania cudzych dóbr, jeśli ten czyn sprowadziłby na ich właściciela taki sam stan ostatecznej potrzeby. Potajemne zabranie równoważnych dóbr temu, który szkodę wyrządził, jest czymś godziwym i dopuszczalnym jako słuszna obrona przeciw krzywdzie, jeśli samo krzywdy nie wyrządza. Oczywiście, jest to wyjątkowy i moralnie niebezpieczny sposób dochodzenia swoich praw. Istnieje zawsze możliwość złudzeń, przesadnego faworyzowania siebie i rozszerzenia swoich praw, a potajemny sposób wyrównywania przy dobrze znanej „ludzkiej słabości” niebezpieczeństwo to bardzo powiększa. Wolno się więc nim posłużyć tylko przy jednoznacznym weryfikowaniu się trzech następujących warunków: należność jest ścisła i bezsporna, nie istnieje możliwość odzyskania jej na innej zwyczajnej drodze albo też inny sposób jej dochodzenia połączony jest z wielkimi trudnościami, nie ma niebezpieczeństwa wyrządzenia na tej drodze szkód osobom trzecim (np. podejrzenie kogoś innego o kradzież) lub temu, komu się zabiera (np. przez pozbawienie go rzeczy koniecznych). Naruszenie cudzej własności zachodzi także przez rabunek nazywany dawniej „rozbojem”. Przy kradzieży cudzą rzecz zabiera się potajemnie. W przypadku rabunku dokonuje się tego posługując się przemocą i strachem. Jest on wielkim wykroczeniem moralnym. Oprócz materialnej szkody wyrządza także szkodę moralną w postaci zadanego gwałtu, użycia siły, spowodowania lęku. Najważniejsze zaś jest to, że rodzi poważne niebezpieczeństwo dla życia lub integralności cielesnej napadniętego i rabującego, a więc w zakresie największych dóbr witalnych. Znamię szczególnej złości przejawiają akty poszkodowania, kradzieży i rabunku dokonywane na osobach, które z natury nie są zdolne do skutecznej obrony. Pismo św. zalicza do nich wdowy, sieroty i ubogich, a wykroczenie godzące w ich prawo do własności piętnuje w sposób szczególnie surowy. Są to stosownie do swego określenia biblijnego „grzechy wołające o pomstę do nieba”. Zmuszają one niejako Boga do wkraczania i wyrównywania wyrządzonej krzywdy. Z Katechizmu Kościoła Katolickiego Art. 2401. Siódme przykazanie zabrania zabierania lub zatrzymywania niesłusznie dobra bliźniego i wyrządzania bliźniemu krzywdy w jakikolwiek sposób dotyczącej jego dóbr (…). Art. 2408. Siódme przykazanie zabrania kradzieży, która polega na przywłaszczeniu dobra drugiego człowieka wbrew racjonalnej woli właściciela. Nie mamy do czynienia z kradzieżą, jeśli przyzwolenie może być domniemane lub jeśli jego odmowa byłaby sprzeczna z rozumem i z powszechnym przeznaczeniem dóbr. Ma to miejsce w przypadku nagłej i oczywistej konieczności, gdy jedynym środkiem zapobiegającym pilnym i podstawowym potrzebom (pożywienie, mieszkanie, odzież...) jest przejęcie dóbr drugiego człowieka i skorzystanie z nich.
Ks. Dawid Pietras Gorzów Wlkp., 22 X 2016 Katecheza O GRZECHU ŚMIERTELNYM (CIĘŻKIM) I POWSZEDNIM (LEKKIM) Pragniemy podjąć temat zapowiadany już od dawna, a mianowicie poruszymy dziś kwestię grzechu. Spojrzymy dogłębnie na istotę grzechu śmiertelnego (zwanego też ciężkim) oraz na istotę grzechu powszedniego (zwanego też lekkim). Ta katecheza dopełni tematyki poruszanej podczas kazań O spowiedzi św. a także kazania O łasce uświęcającej. Wielką pomocą w tej refleksji będą pisma św. Józefa Sebastiana Pelczara – biskupa przemyskiego, zawarte w dziele: „Rozmyślania o życiu kapłańskim”. Polecam również kazanie św. Vianneya „O grzechu śmiertelnym”. Oczywiście w jednym kazaniu nie jesteśmy w stanie omówić całego zagadnienia grzechu. Skupimy się więc jedynie na istocie grzechu śmiertelnego i powszedniego oraz na skutkach, jakie wywołują. Spróbujemy również określić, kiedy dane grzechy stają się ciężkimi. Wyjdziemy więc z pomocą dzisiejszemu katolikowi, który niejednokrotnie ma problemy w ocenie moralnej wielkości grzechów. Na początku zadajmy sobie pytanie: Czym jest grzech? Jest on okazanym Bogu nieposłuszeństwem, jest świadomym i rozmyślnym przekroczeniem przykazania Bożego lub kościelnego. Przykazania te albo nakazują, albo zakazują. Mówimy więc o GRZECHACH POPEŁNIENIA I GRZECHACH ZANIEDBANIA. Bóg jako nasz Stwórca ustanowił dla dobra człowieka zasady, którymi ma on się kierować. Znali je już pierwsi prarodzice ludzkości. I niestety Adam i Ewa w raju dopuścili się grzechu, który nazywamy PIERWORODNYM. Przez to straciliśmy stan niewinności, duchowego piękna i nieśmiertelność ciał. Każdy z nas więc – prócz Jezusa i Maryi – rodzi się w grzechu pierworodnym, który zostaje zgładzony przez sakrament chrztu św. Jednak mimo chrztu św., który przywraca w duszy stan łaski uświęcającej, pozostaje w nas tzw. pożądliwość, a więc tendencja do upadków, do grzeszenia. I tak, w tym świecie – jak mówi św. Jan od Krzyża – poddawani jesteśmy pokusom płynącym z trzech źródeł: ze świata, od szatana i z namiętności ciała. Wolna wola jest tą królową, która decyduje, czy pójść za tymi pokusami. Nie ma więc grzechu bez podjętej przez konkretnego człowieka DECYZJI. Dlatego Jezus powiedział, że wszelka nieczystość z serca pochodzi i czyni człowieka nieczystym (Mt 15,19). Kiedy przyjrzymy się schematowi powstawania grzechu, to w każdym przypadku widzimy moment pojawienia się pokusy (propozycji), potem następuje czas namysłu i ostatecznie decyzja woli, która albo przyjmie tę pokusę albo ją odrzuci. Przyjęta pokusa staje się grzechem, a odrzucona zasługą, bo jest zwycięstwem w walce. Pojawiającą się pokusę stłumić powinniśmy od razu. Św. Bernard mawiał: „Zduś złą myśl w zarodku, skoro tylko uświadomi ci się w umyśle”. Nigdy nie powinniśmy wchodzić w dialog z pokusą, która staje się coraz większa, aż w końcu nie możemy jej pokonać. W momencie pokusy uciekajmy się do modlitwy, szczególnie do Ducha Świętego, św. Michała Archanioła, Anioła Stróża, Niepokalanej Maryi. Uciekajmy się do wizji sądu i wieczności. Pomyślmy, że ten grzech obrazi Serce Jezusowe… Unikajmy tworzenia okazji do popełnienia grzechów. I tu wiemy, że zgrzeszyć możemy myślą, słowem, uczynkiem i zaniedbaniem. Szczególnie nie możemy bagatelizować grzesznych myśli, gdyż z nich pojawiają się słowa i czyny. Od myśli odróżniamy pragnienia i postanowienia. Pragnienie jest czymś więcej niż sama myśl, a postanowienie jest czymś więcej niż pragnienie. Np. samo postanowienie zabicia kogoś lub wejścia na strony pornograficzne będzie już grzechem ciężkim, choćby jednak do tego nie doszło. Może też nastąpić grzech poprzez źle ukształtowane sumienie. Np. ktoś jest przekonany, że opuszczenie Mszy św. w drugi dzień świąt będzie grzechem ciężkim, ponieważ jest wewnętrznie pewny, że to święto nakazane. Mimo iż de facto nie jest to święto nakazane, popełnia grzech ciężki, kiedy z lenistwa opuszcza tę Mszę. Tu widzimy jak ważna jest znajomość prawa Bożego, czyli Dekalogu i przykazań kościelnych. Obowiązkiem katolika jest poznawać swoją wiarę. Niestety dziś jesteśmy świadkami wielkiej ignorancji, czyli niewiedzy zawinionej, kiedy katolicy nie znają przykazań kościelnych i innych prawd katechizmu. Pamiętajmy, że niewiedza co do prawa Bożego i przykazań kościelnych jest usprawiedliwiona tylko do pewnego stopnia. Nie może dorosły katolik usprawiedliwiać się np. tym, że nie wiedział, że stosowanie antykoncepcji jest grzechem albo, że on nie wie, kiedy są święta nakazane i nie uczestniczy we Mszy w te dni. Człowiek więc popełnia winy, które nazywamy UCZYNKOWYMI. Wiemy, że generalnie grzechy dzielimy na ciężkie (śmiertelne) i lekkie (powszednie), jak już zaznaczyliśmy w temacie tej katechezy. Biblia w Pierwszym Liście św. Jana naucza nas: „Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć” (1 J 5,16). Stąd cała tradycja patrystyczna od początku odróżniała grzech śmiertelny, który sprowadza wieczne potępienie od tzw. lekkiego, który nie sprowadza duchowej śmierci. Św. Jan Paweł II w Adhortacji Apostolskiej Reconciliatio et paenitentia odrzucił trychotomiczny podział grzechu proponowany przez niektórych teologów Zachodu. Według tej teorii grzechy dzielilibyśmy na lekkie, ciężkie i śmiertelne. Te śmiertelne bezpośrednio dotykają Boga i jedynie po nich nie moglibyśmy iść do Komunii św. Otwiera to furtki do przyjmowania Komunii św. z grzechami ciężkimi na sumieniu. Prowadzi do zaniku sakramentalnej spowiedzi i owocuje tym, że niemal wszyscy w kościele idą do Komunii św. Według tej teorii akt żalu na początku Mszy gładzi grzechy ciężkie. Dlatego odrzucono ten podział i podkreślono tradycyjny podział na grzechy lekkie (powszednie) i ciężkie (śmiertelne). Z tych ciężkich szczególną wagę mają GRZECHY PRZECIWKO DUCHOWI ŚWIĘTEMU i GRZECHY WOŁAJĄCE O POMSTĘ DO NIEBA. Grzechy przeciwko Duchowi Świętemu są następujące: grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego; rozpaczać albo wątpić w łaskę Bożą; sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej (katolickiej); nie życzyć lub zazdrościć bliźniemu łaski Bożej; mieć zatwardziałe serce na zbawienne natchnienia; umyślnie zaniedbywać pokutę aż do śmierci. Natomiast grzechami wołającymi o pomstę do nieba są: umyślne zabójstwo; grzech sodomski; uciskanie ubogich, wdów i sierot; zatrzymywanie zapłaty sługom i robotnikom. Grzechy śmiertelne mają więc różną miarę ciężkości, podobnie grzechy powszednie. Sam Pan Jezus powiedział do Piłata, że większy grzech mają ci, którzy Go wydali jemu (J 19,11). Wiemy również, że każdy grzech rodzi winę i karę. Grzech śmiertelny powoduje karę wieczną – piekło, a grzech powszedni karę doczesną, czyli trwającą do pewnego czasu – na ziemi lub w czyśćcu. Oprócz chrztu św., sakramentalna spowiedź, namaszczenie chorych lub akt żalu doskonały połączony z pragnieniem spowiedzi tak szybko, jak to możliwe to sposoby gładzenia grzechu śmiertelnego i uzyskania na powrót stanu łaski uświęcającej. Darowana jest wtedy kara wieczna, ale do odpokutowania zostaje kara doczesna. Wina zmazywana jest całkowicie, natomiast kara doczesna częściowo. Będąc w stanie łaski możemy przyjmować Komunię św., pokutować za grzechy, uzyskiwać odpusty, a więc gładzić grzechy powszednie i kary za grzechy odpuszczone już na spowiedzi. W kazaniu o odpustach dokładnie tłumaczę te zagadnienia oraz w kazaniu o łasce uświęcającej. Grzechy lekkie (kiedy jest się w stanie łaski) gładzimy również przez jałmużnę, modlitwę, post, czyny miłosierdzia, Komunię św. (w tym Komunię duchową), nawiedzenia Najśw. Sakramentu, uczynienie znaku krzyża (szczególnie wodą święconą), odnowienie przyrzeczeń chrztu św., akty żalu (np. na początku Mszy), czytanie Pisma św. i innych pobożnych dzieł, rachunek sumienia, błogosławieństwo kapłana, wysłuchanie słowa Bożego i kazania (J 15,3), przebaczenie winowajcom itd. Jak już wiemy, przy spowiedzi mamy obowiązek podawania wszystkich grzechów ciężkich od ostatniej spowiedzi, na której otrzymaliśmy rozgrzeszenie. Powinniśmy podać ich liczbę i okoliczności popełnienia, jeśli wpłynęły one na rodzaj grzechu i zmieniły jego ciężkość. Nie mamy przy spowiedzi obowiązku podawania grzechów lekkich, ale Kościół nas do tego zachęca. Pozwala to na większą czujność sumienia i ułatwia identyfikację grzechu powszedniego, który również jest przedmiotem naszej walki. Wspomnieć możemy jeszcze krótko, że grzechy dzielimy na WŁASNE I CUDZE. Własne są popełnianymi przez nas samych. Cudzymi są takie, do których przyczyniamy się w jakiś sposób. Katechizm wylicza następujące grzechy: Namawiać kogoś do grzechu; Nakazywać grzech; Zezwalać na grzech; Pobudzać do grzechu; Pochwalać grzech drugiego; Milczeć, gdy ktoś grzeszy; Nie karać za grzech; Pomagać do grzechu; Usprawiedliwiać czyjś grzech. W takich sytuacjach stajemy się współwinni grzechu bliźniego. Takie sytuacje zachodzą np. w relacji wychowawców wobec uczniów, rodziców wobec dzieci, kapłana wobec parafian… Po tym wstępie przejdźmy do istoty grzechu śmiertelnego. Św. Józef Sebastian Pelczar tak opisuje grzech ciężki: „GRZECH ŚMIERTELNY, JAKO ROZMYŚLNE I DOBROWOLNE PRZESTĄPIENIE PRAWA BOŻEGO W RZECZY WAŻNEJ, jest tym samym zdeptaniem woli Bożej i jakby buntem podniesionym przeciw Bogu, jakby strąceniem Boga z tronu (…). Jako akt nieposłuszeństwa przeciw Bogu, jest grzech tym samym wzgardą i obrazą Pana Boga – jest wzgardą świętości Bożej, którą grzesznik znieważa – wzgardą mądrości Bożej, z której się grzesznik niejako urąga – wzgardą mocy Bożej, której się grzesznik nie lęka – wzgardą sprawiedliwości Bożej, którą grzesznik wyzywa – wzgardą miłości Bożej, którą grzesznik depce i udaremnia – jest obraza Boga, i to prawie nieskończoną, bo nieskończoną jest godność Obrażonego – obrazą tak wielką, że gdyby na jednej szali położono krzywdę, jaką jeden tylko grzech Bogu wyrządza, a na drugiej wszelkie dobro wszystkich stworzeń, przeważyłaby szala grzechu – obrazą tak wielką, że cała zgroza piekła nie jest dostateczną do ukarania jednego grzechu śmiertelnego, dlatego ta kara jest nieskończoną co do trwania” (Rozważania o życiu kapłańskim). I dalej pisze biskup przemyski: „Jako wzgarda i obraza Boga jest grzech śmiertelny nie tylko największym szaleństwem i największą podłością, ale też i największą niewdzięcznością. Oto Ojciec Niebieski obsypuje człowieka darami, co do liczby niezliczonymi, co do wartości nieocenionymi, bo go umiłował miłością wieczną, a tak wielką, że go strzeże jak źrenicy oka i pieści, jak matka swe niemowlę: tymczasem ten człowiek obraża tego Ojca Najlepszego i policzkuje Go samymi grzechami. Oto Syn Boży z miłości ku człowiekowi wyniszczył się aż do śmierci krzyżowej i nie tylko stał się jego Bratem według ciała, ale jego Odkupicielem i odkupem, nie tylko zostawił mu swoją naukę, swoją łaskę, swój Kościół, swoja Matkę, ale dał mu Siebie samego w Tajemnicy Ołtarza: tymczasem ten człowiek obraża Syna Bożego, i nie tylko niweczy w sobie owoc Jego Męki, ale według słów Apostoła, krzyżuje Go na nowo grzechami swoimi. Oto Duch Święty wylewa na duszę człowieka łaskę poświęcającą z rozliczonymi darami i zakłada w niej swe mieszkanie, jako w ulubionej świątyni; tymczasem człowiek, popełniając grzech śmiertelny, wyrzuca Ducha Świętego z tej świątyni i wznosi w niej ołtarz dla szatana”. Św. Vianney w kazaniu o grzechu śmiertelnym pisze: „To słuchajcie, co mówi bezbożnik do swojego Stwórcy: Każesz mi odmawiać poranne i wieczorne modlitwy, a ja nie będę się modlić. Chcesz, żebym święcił niedzielę, a ja właśnie będę ją znieważać zabronionymi pracami i tarzaniem się w przyjemnościach i w rozpuście. Każesz mi zachowywać czystość ciała i duszy, a ja lubię, co innego, więc będę je brudzić myślami, pragnieniami i bezwstydnymi czynami. Każesz mi przebaczyć wrogowi, a ja chcę się zemścić. Każesz mi Cię kochać, a ja Tobą gardzę i oddaję się stworzeniom. Chcesz, żebym korzystał z Bożego słowa, które mi głoszą Twoi słudzy; każesz mi się uciekać do zdrojów łask, żebym mógł pokonać złe skłonności — a ja odrzucam Twoje słowa, śmieję się z kaznodziejów, depczę Twoje łaski! I tak właśnie zwracacie się do Boga za każdym razem, kiedy grzeszycie! Nic dziwnego, że prorok Izajasz nazywa grzeszników buntownikami, którzy sprzeciwiają się woli Pana”. Jakże strasznym jest grzech śmiertelny! Jakże strasznym musi być bunt przeciwko Bogu, skoro Aniołowie spadli z nieba przez jeden tylko grzech! Choć mieli oni doskonałe poznanie jako czyste duchy, to jednak ich upadek ukazuje nam grozę grzechu. Święci nauczali, że w piekle są również dusze, które popełniły w życiu tylko jeden grzech śmiertelny, a nie żałując za niego na zawsze utraciły niebo! Jednak najbardziej grozę grzechu śmiertelnego widzimy w krzyżu Chrystusowym, w ogromie Jego Męki! Dlatego prorok Izajasz prorokował: „On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy” (Iz 53,5). Św. Anzelm widząc zło grzechu powiedział: „Gdybym widział z jednej strony wszystkie męczarnie piekła, a z drugiej grzech, i musiał między jednym a drugim wybierać: bez wahania rzuciłbym się w piekło, aby grzechu nie popełnić”. Natomiast św. Jan M. Vianney w kazaniu o grzechu śmiertelnym pisze: „O, przeklęty grzechu śmiertelny, jak mało cię ludzie znają, a jak często cię popełniają! Powodujesz straszne zniszczenia w naszej świętej wierze, jesteś katem dusz, źródłem potępienia, ohydą w oczach Nieba i spustoszeniem ziemi! Przeklęty grzechu, jesteś przyczyną naszych doczesnych i wiecznych nieszczęść, nieubłaganym katem jesteś samego Jezusa Chrystusa! Mój Boże, gdybyśmy my wiedzieli, czym jest grzech — czy byśmy się go dopuszczali z taką łatwością? Czy moglibyśmy spokojnie sobie żyć po popełnieniu grzechu? Jak bardzo jesteśmy ślepi!”. Zastanówmy się teraz jakie są skutki grzechu śmiertelnego. Wsłuchajmy się ponownie w nauczanie św. Józefa Pelczara: „Grzech śmiertelny zabija duszę, bo niszczy w niej łaskę uświęcającą, która jest życiem duszy, i ruguje z niej Boga. (…) Obdziera duszę, bo wraz z szatą godową, szatą łaski, zabiera jej skarby nadprzyrodzone, to jest zasługi dobrych uczynków. Jeśli się odwrócił sprawiedliwy od sprawiedliwości swej – mówi Duch Święty – a czynić będzie nieprawości… wszystkie sprawiedliwości, które czynił, nie będą wspomniane (Ez 18,24); traci on wszystkie dawne zasługi i nie odzyskuje ich pierwej, dopóki nie wróci do stanu łaski. To samo, cokolwiek czyni dobrego w stanie grzechu śmiertelnego, wszystko to nie ma wartości na żywot wieczny, iż można do niego powtórzyć słowa: „Masz imię, że żyjesz, ale jesteś umarły” (Ap 3,1). Grzech śmiertelny poniża duszę, bo ją czyni służebnicą namiętności i karmi ją, jak syna marnotrawnego, strawą wieprzów; jeżeli zaś staje się nałogiem, wtedy wtłacza na nią żelazne pęta i każe jej, jako podłej niewolnicy, spełniać ohydną służbę u strasznego Faraona – szatana. Grzech śmiertelny czyni duszę obrzydliwą, bo ściera z niej nadprzyrodzoną piękność i plami w niej obraz Boży. (…) a ta szkarada tak jest wielką, że nieskończona piękność Boża koniecznie brzydzić się nią musi. (…) Grzech śmiertelny czyni duszę nieszczęśliwą, bo jej wydziera Boga, dobro najwyższe i źródło wszelkiego szczęścia, a stąd pozbawia ją szczęścia prawdziwego, zakłóca jej pokój, zatruwa wszelką jej pociechę, słowem, życie pokrywa całunem smutku, śmierć czyni przedmiotem zgrozy, a wieczność przemienia w czarną, bezdenną przepaść… (…) Grzech kopie niejako przepaść pod duszą, grzesznik zaś stoi na kruchej desce nad tą przepaścią; biada mu, jeśli się nie ucieka do miłosierdzia Bożego i nie chwyta zbawczej ręki, którą Pan do niego wyciąga; bo wtenczas łamie się deska – kończy się życie, a grzesznik wpada w przepaść piekła”. Dodać jeszcze musimy, że grzech ciężki zaciemnia rozum i osłabia wolę. Człowiek traci światło Ducha Świętego i z czasem wchodzi w coraz głębsze ciemności duchowe, przyćmiewa sumienie i wpada w grzechy przeciwko Duchowi Świętemu, pojawia się więc zatwardziałość. Św. Jan Chryzostom mawiał, że w zimnie grzechu zamarza sumienie. Widzimy tu więc jak ważna jest częsta regularna spowiedź. Słowa biskupa przemyskiego nie wymagają uzupełnień. To esencja wykładu o istocie grzechu ciężkiego. Wierni jednak pytają często: Jaki konkretnie grzechy są śmiertelnymi? Zanim spróbujemy je wymienić, musimy sobie uświadomić, że wina moralna może się zmniejszyć lub zwiększyć w zależności od świadomości grzechu, ograniczeń woli, okoliczności, a w tym stanów psychicznych osoby oraz godności osoby obrażonej i dokonującej grzechu. Np. u kapłana czy zakonnika odpowiedzialność za popełniane grzechy jest o wiele większa niż u świeckich. U dorosłego będzie większa niż u dziecka, u katolika będzie większa niż u niechrześcijanina. U osoby w depresji, w lęku lub przy ogromnych pokusach, groźbach grzech również może stać się mniejszy, podobnie jeśli chodzi o niektóre grzechy popełniane w nałogu, z którym człowiek walczy. Podczas snu nie może wystąpić grzech, bo nie ma wolnej woli. Trzeba również odróżnić pokusę od myśli, która jest już grzechem. Sama pokusa nie jest grzechem, choćby na myśl przychodziły najgorsze rzeczy. Dopiero, kiedy podejmiemy tę pokusę z upodobaniem, utożsamimy się z nią, zaczniemy ją rozwijać… wtedy możemy mówić o grzechu. Wtedy możemy zacząć rozeznawać czy jest to materia ciężka czy nie. Podobnie ważne jest, czy dany grzech łączył się ze zgorszeniem, bo był uczyniony np. na oczach dzieci. To zwiększa ciężar grzechu. Kradzież w kościele będzie większym grzechem niż z innego miejsca, choćby ukradziona była rzecz tej samej ceny. Obmowa kapłana będzie większym grzechem niż obmowa sąsiada. Okradanie biednego będzie większą winą niż bogatego itd. Spróbujmy więc teraz wymienić sytuacje, w których złamane przykazanie Boże lub kościelne w materii ciężkiej (przy pełnej świadomości i wolnej woli) będzie grzechem śmiertelnym. Musi być więc świadomość, wolna wola i materia ciężka. Ale jeszcze raz podkreślamy, że w wielu sytuacjach bardzo trudno jest wskazać granicę między grzechem lekkim a ciężkim. A święci przestrzegają, żeby nie nazywać grzechem ciężkim tego, do czego nie mamy pewności, by nie wprowadzić kogoś w rozpacz. Zaliczymy więc tu następujące czyny: bałwochwalstwo; bluźnierstwo wobec Boga; świętokradzko przyjmowane sakramenty (szczególnie Komunia św.); zatajenie grzechu ciężkiego i poważne kłamstwo przy spowiedzi; profanacja Najświętszego Sakramentu; poważniejsze praktyki okultyzmu i ezoteryzmu (np. wampiryzm, podpisywanie cyrografu, magia, spirytyzm, wróżbiarstwo, medytacje wschodnich religii itd.); negacja Kościoła katolickiego lub zrywanie z nim jedności (schizma); usilne powątpiewanie lub negowanie prawdy katolickiej wiary i moralności (herezja); apostazja (całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej np. poprzez agnostycyzm, ateizm, deizm, socjalizm itd.); popieranie, głosowanie lub wstępowanie do sekt i organizacji walczących z Kościołem (np. masonerii, partii antychrześcijańskich i nie broniących życia nienarodzonego) i wprowadzanie innych do tych organizacji; złorzeczenie Bogu; kpiny z wierzących i praktykujących wiarę katolicką; kompletne zaniedbanie w poznawaniu prawd wiary; opuszczona z lenistwa Msza św. niedzielna i w święta nakazane; dobrowolna zarobkowa lub niezarobkowa praca w niedzielę i święta nakazane, która poważnie utrudnia zachowanie świątecznego charakteru niedzieli (np. handel); zmuszanie pracowników do pracy w niedzielę podyktowane chęcią zysku; rażące nieprzestrzeganie postów i okresów pokuty oraz lekceważące podejście do nich; brak Komunii św. wielkanocnej i spowiedzi św. przynajmniej raz w roku (jeśli popełnione były grzechy ciężkie); zaniedbywanie wiatyku (Komunii św. na ostatnią drogę); niewypłacanie pracownikom należnej zapłaty lub jej opóźnianie; poważne uciskanie ubogich, wdów, sierot i chorych oraz naśmiewanie się z nich (szczególnie publicznie); złorzeczenie własnym rodzicom; rażący brak troski wobec starszych rodziców; poważne zaniedbanie wychowania dzieci po katolicku; przeszkodzenie w realizacji powołania kapłańskiego lub zakonnego u dziecka; niszczenie w dzieciach i podopiecznych ducha wiary (np. przez postawę antykościelną, antyklerykalną, zachęcanie do konkubinatu czy stosowania antykoncepcji); spowodowanie utraty wiary u kogoś (zgorszenie), a szczególnie wobec dzieci; samobójstwo i próby samobójcze; poważne samookaleczanie się; zabójstwo (szczególnie aborcja, eutanazja); współudział w zabójstwie, eutanazji, aborcji lub nakłanianie do tego; noszenie spirali (wkładki domacicznej); eugenika (np. przy in vitro; in vivo); klonowanie człowieka; podtrzymywane uczucie nienawiści; radykalna niechęć przebaczenia; poważna przemoc fizyczna lub psychiczna (szczególnie domowa); handel ludźmi (uprowadzenie dla okupu); poważne pobicie drugiej osoby (czasem aż do kalectwa); uporczywa odmowa naprawienia wielkich szkód; nadużywanie alkoholu i pijaństwo (szczególnie kosztem rodziny czy przez kobietę w stanie błogosławionym); nakłanianie do picia alkoholu nieletnich, mających prowadzić pojazd, alkoholików w abstynencji; narkotyzowanie się (handlowanie narkotykami); trwonienie większej liczby pieniędzy poprzez hazard (szczególnie kosztem rodziny); zaniedbanie leczenia poważnych chorób; lekkomyślne narażanie życia i zdrowia w poważnej sprawie (swojego lub innych osób np. przez jazdę pod wpływem alkoholu lub brawurową jazdę; nieprzestrzeganie bezpieczeństwa przy pracach niebezpiecznych); zdrada małżeńska, czyli cudzołóstwo (również poprzez dotyki, flirty, myśli, pragnienia, pożądliwe spojrzenia np. na inne osoby, obrazy, filmy, przez portale internetowe); spowodowanie rozwodu; życie w związku cudzołożnym na stałe bez ślubu kościelnego (dochodzi trwające długo zgorszenie, które powoduje społeczne przyzwolenie na grzech nieczysty); złamanie ślubów czystości i celibatu (u zakonników i duchownych oraz u tych, którzy w tym grzechu uczestniczą z osobami poświęconymi Bogu); próby doprowadzenia osoby zakonnej lub duchownej do grzechu nieczystego; współżycie pozamałżeńskie (nierząd); nieczyste pragnienia i myśli z lubością podtrzymywane; masturbacja; antykoncepcja; sterylizacja (dotyczy obu płci); prostytucja (np. poprzez handel dziewictwem); pornografia; gwałt; grzech sodomski (również w małżeństwie); używanie akcesoriów erotycznych; współżycie pod wpływem upojenia alkoholowego czy narkotyków (niszczy to godność aktu małżeńskiego); czyny homoseksualne; pedofilia; kazirodztwo; życie w konkubinacie; wyzywający strój, postawy, gesty, słowa z intencją sprowokowania do grzechu nieczystego; kradzież i postanowienie kradzieży w rzeczy ważnej (teologowie nauczają, że materia ciężka to należność potrzebna na jednodniowe utrzymanie danej osoby lub rodziny); zniszczenie czyjegoś dobrego imienia poprzez obmowy (szczególnie jeśli jest to kapłan, przełożony czy rodzic); oszczerstwo (potwarz); upublicznianie skandali (szczególnie wobec duchownych); kłamstwo w rzeczy ważnej; fałszywe zeznania sądowe (szczególnie krzywdzące dla oskarżonych); oszustwo w rzeczy ważnej (np. afera finansowa, praca na czarno, kumoterstwo, korupcja, oszustwa podatkowe by np. wyłudzić rentę, emeryturę itp.). Tak jak powiedzieliśmy sobie wcześniej obiektywnie są to grzechy ciężkie, ale subiektywnie, czyli u konkretnej osoby może pojawić się złagodzenie sytuacji, które uczyni grzech lekkim albo nawet zupełnie zredukuje winę moralną. Oczywiście odsyłam do mojego kazania o grzechach nieczystości i o grzechach języka, o grzechu pychy i chciwości, o okultyzmie i ezoteryzmie, o wartości życia ludzkiego…, w których poddaję te grzechy głębszej analizie. Pamiętamy, że według Ojców Kościoła grzechy nieczyste zazwyczaj podchodzą pod materię ciężką. Choć dzisiejszy człowiek lubi jasno mieć podane co jest grzechem, a co nie, nie podajemy ich jednak w zbytnich szczegółach np. rozpisując się o grzechu sodomskim, bo wtedy już splamilibyśmy cnotę czystości, mówiąc o rzeczach tak wstrętnych. A samym podawaniem ich w kościele można wywołać skandal. Kto więc chce wiedzieć więcej, niech sam doczyta. Szczególnie też zwrócić należy uwagę na GRZECHY GŁÓWNE. Trudno powiedzieć, w którym momencie grzechy pychy, chciwości, zazdrości, nieumiarkowania w jedzeniu i piciu, gniewu czy lenistwa stają się ciężkimi. Zapewne wtedy, kiedy zaczynają zasłaniać Boga i troskę o zbawienie duszy oraz kiedy prowadzą do poważnej krzywdy wobec siebie i innych ludzi. Jako grzechy główne stają się one źródłem innych grzechów. Podobnie w rachunku sumienia należy zapytać się o grzechy przeciwko Duchowi Świętemu, które wymieniliśmy na początku. Im zostało poświęcone osobne kazanie, do którego również odsyłam. Po omówieniu grzechu ciężkiego, podejmijmy teraz refleksję nad grzechem powszednim, czyli lekkim. Św. Wawrzyniec Justiniani pisał: „Grzech ciężki wbija siekierę w korzenie drzewa, grzech ciężki rani tylko korę drzewa, które skutkiem tego zaczyna chorować”. Św. Józef Pelczar naucza: „Grzech powszedni jest to lekkie przekroczenie prawa Bożego, a więc albo w rzeczach małej wagi, albo w rzeczach ważnych, ale bez rozmysłu i złej woli. Jakaż jest różnica między grzechem powszednim a śmiertelnym? Oto według nauki św. Tomasza z Akwinu grzech śmiertelny sprzeciwia się przeznaczeniu człowieka, przezeń bowiem pokłada człowiek cel i szczęście swoje w stworzeniu, gdy tymczasem jego celem i szczęściem winien być tylko Bóg; grzech powszedni nie sprzeciwia się przeznaczeniu człowieka, bo Bóg nie przestaje być wtenczas jego celem, ale sprzeciwia się środkom, które do osiągnięcia celu prowadzą. Przezeń człowiek nie odrywa się od Boga, przywiązuje się jednak zbytecznie do stworzenia, którego wprawdzie nie robi swoim celem, ale też nie używa jako środka lub nie tak używa, jak Bóg chce; a tym samym staje się winnym nieporządku i obrazy Boga. Stąd grzech śmiertelny jest jakby nienawiścią względem Boga, grzech powszedni osłabieniem przyjaźni; śmiertelny jest śmiercią duszy, powszedni chorobą; śmiertelny ucieczką z domu Ojca, powszedni oddaleniem się od Jego Serca; śmiertelny utratą dziedzictwa wiecznego, powszedni uszczupleniem tegoż, jeden i drugi z tego samego płynie źródła, tj. z nieposłuszeństwa woli ludzkiej względem woli Bożej, a stąd i grzech powszedni jest obrazą Boga, jest zelżywością wyrządzoną nieskończonemu Majestatowi, jest boleścią zadaną Sercu Zbawiciela, jest zasmuceniem Ducha Świętego. Konsekwentnie grzech powszedni jest wielkim złem – takim złem, że Bóg Najświętszy musi się nim nieskończenie brzydzić i musi go karać – takim złem, że dla zgładzenia go nie wystarczyłyby łzy i cierpienia całego rodu ludzkiego ni wszystkie katusze Męczenników, ni wszystkie prace Świętych, ale potrzeba było aż śmierci Boga-Człowieka – takim złem, że gdyby ceną jednego tylko grzechu powszedniego można było odwrócić jakieś nieszczęście, choćby zniszczenie świata całego lub wypędzenie z nieba wszystkich Aniołów i wszystkich Świętych wraz z ich Królową Najświętszą, jeszcze by się nie godziło popełniać tego grzechu (…)”. Niezwykła i wnikliwa analiza, którą dokonał biskup przemyski. Szokujące jest do dla nas! Być może wielu z nas po raz pierwszy słyszy o tym, jak przerażający jest grzech, nawet ten powszedni! Święci brzydzili się nawet grzechu powszedniego. Św. Edmund wołał: „Wolałbym rzucić się w ogień, niż dopuścić się ze świadomością choćby najmniejszego grzechu przeciwko Bogu mojemu”. Bł. Alfons Rodriguez tak się modlił: „O Panie, niech raczej ponoszę wszystkie męki piekła, aniżeli bym miał popełnić grzech najmniejszy”. Przyjrzyjmy się teraz bliżej skutkom grzechów powszednich. I tu po raz kolejny posłużymy się mądrością biskupa św. Józefa Pelczara, który pisał: „Grzech powszedni rozmyślny, jako pewnego rodzaju lekceważenie Pana Boga, oziębia i nadwątla przyjaźń z Bogiem, wskutek czego dusza nie jest tak pilną w służbie Bożej, a Bóg nie jest tak hojnym dla duszy, i nie udziela jej tylu łask, świateł i natchnień, ile by pragnął, by ją doprowadzić do świętości. W ten sposób grzech powszedni wstrzymuje postęp duszy na drodze Bożej, a nawet wstecz ją cofa, gdyż osłabia wpływ łask sakramentalnych, przyćmiewa jasność wiary, ostudza żar miłości, zmniejsza smak do modlitwy, rodząc natomiast rozproszenie i oschłość ducha, a nieraz oziębłość. (…) Grzech powszedni szpeci zarazem duszę, jak wrzód lub trąd szpeci twarz piękną, i słusznie powiedziała św. Katarzyna Sieneńska, że gdyby dusza nieśmiertelna umrzeć mogła, umarłaby na widok tej brzydkiej plamy, jaką na jej piękność rzuca każdy grzech powszedni. On obdziera duszę, bo ją pozbawia wyższego stopnia łaski, a tym samym wyższego stopnia chwały; psując zaś pobudkę dobrych uczynków, niweczy lub zmniejsza ich zasługę. On wtrąca duszę w niepokój i smutek, bo jej odbiera świętą radość i swobodę, jaką daje sumienie czyste. (…) Co gorsza, grzech powszedni usposabia do grzechu śmiertelnego, zarówno przez to, że wstrzymuje łaski obfitsze, jak i to, że osłabia w duszy święty wstręt do sprzeniewierzenia się Bogu i odejmuje jej czujność, a także potęguje siłę złych skłonności, tworzy szkodliwe przywiązania i wzmacnia wpływ złego ducha, który tym silniej naciera, im dusza staje się słabszą. Złemu duchowi – powiedział słusznie św. Franciszek – dosyć jest uchwycić za jeden włosek, aby całą głowę pociągnąć. Słusznie też ostrzega św. Jan Chryzostom: Przypadkowe spojrzenie często do grzechu nieczystości prowadzi, ze spojrzenia bowiem śmiechy, ze śmiechu żarty, z żartów brzydkie mowy, a z nich brzydkie czyny. Niebezpieczeństwo to tym większe, że nieraz granica między grzechem powszednim a śmiertelnym jest bardzo nieznaczną; stąd zdarza się, że dusze niebacznie (…) tę granicę przekraczają, a jednak żyją w smutnym złudzeniu, że są wolne od grzechu śmiertelnego. (…) Kogóż nie przerazi śmierć Judasza? – a jednak on zaczął od kradzieży kilku groszy, a więc od grzechu powszedniego. (…) Wreszcie grzech powszedni ściąga kary Boże, nieraz bardzo dotkliwe. Na świadków można by powołać Mojżesza, jego siostrę Miriam, króla Dawida i innych; lecz najlepiej mogą to potwierdzić dusze w czyśćcu cierpiące, a więc dusze miłujące Boga i umiłowane od Boga, a jednak skazane na męki wielkie, nieraz za jeden grzech powszedni nieodpokutowany”. Święci Ojcowie Kościoła tacy jak Grzegorz Wielki czy Jan Chryzostom nie wahają się powiedzieć, że bardziej strzec się trzeba grzechu powszedniego niż śmiertelnego, a to z tej przyczyny, że śmiertelny samym widokiem swoim budzi grozę i obrzydzenie. Natomiast grzech powszedni wydaje się często nieszkodliwy i dlatego wielokrotnie jest lekceważony, a nawet niezauważony. Św. Józef Pelczar wywód o grzechach lekkich kończy tak: „Wprawdzie bez szczególnego przywileju, który tylko Najświętszej Pannie dostał się w udziale, nikt nie może być wolnym od wszystkich bez wyjątku grzechów powszednich, bo słabość nasza jest nader wielka; można jednak przy łasce Bożej i pilnej pracy ustrzec się przynajmniej grzechów rozmyślnie i z przywiązaniem popełnianych, jakimi są np. lżejsze kłamstwa, uszczypliwe żarty i ostre sprzeczki, porywcze sądy, podejrzenia i mniejsze obmowy, próżność, samochwalstwo i wysokie mniemanie o sobie, nieszczerość i wyrachowane pochlebstwo, antypatie i wybuchy drażliwości, niewstrzemięźliwość w jedzeniu i piciu, niedbalstwo w spełnianiu obowiązków i dobrowolne roztargnienia na modlitwie itp. Tymczasem nic częstszego, jak te właśnie grzechy (…)”. Dodać jeszcze możemy o wypowiadaniu bez uszanowania imienia Bożego lub Matki Bożej, zaniedbywanie modlitwy rano lub wieczorem, spóźnianie się na Mszę św. itd. Spójrzmy, ile z tych grzechów popełniamy na co dzień, i jakże ciężko je wykorzenić! Łatwiej zidentyfikować i wykorzenić grzechy ciężkie niż lekkie. O. Franciszek Spirago w swoim Katechizmie Ludowym porusza jeszcze kilka ważnych wątków. Pisze, przypominając istotę grzechu powszedniego: „Grzech powszedni jest wtedy, jeżeli obrażamy jakieś dobro małoznaczne albo dobro wielkie, jednak tylko lekko lub nie z pełną świadomością i wolą. Może jednak grzech, sam w sobie lekki, stać się grzechem śmiertelnym, jeśli przezeń wyrządzamy wielką szkodę albo wywołujemy wielkie zgorszenie albo wreszcie jeżeli popełniamy ten grzech z pogardy dla przykazania. (…) Większa liczba grzechów powszednich, razem wziętych, może stać się grzechem śmiertelnym, jeśli takowe łącznie spowodowały wielką szkodę”. Katechizm ten każe nam również odróżnić niedoskonałości od grzechów lekkich: „Niedoskonałością nazywamy błąd, wypływający nie ze złej woli, tylko z ułomności ludzkiej. Niedoskonałością jest np. brak uprzejmości, pusty żart, niedobrowolne roztargnienie podczas modlitwy itp. Św. Franciszek Salezy napisał: Grzechy powszednie mają swą przyczynę w złej woli, niedoskonałości nie. Chociaż niedoskonałości nie są wprost grzechem, nie są jednak także zupełnie wolne od winy; należy więc i ich także unikać”. Podsumowując, podjęliśmy refleksję nad grzechem ciężkim i lekkim. Miłosierdzie Boże jest nieskończone i jest w stanie zgładzić każdy grzech, za każdy bowiem grzech Chrystus umarł na krzyżu. Musimy jednak mieć świadomość jak wielkim złem jest każdy grzech, a szczególnie śmiertelny. Już sama nazwa ukazuje bowiem jego istotę – duchową śmierć! Jak wielką pogardą Boga jest każdy grzech! Prośmy więc Boga o łaskę ducha pokuty za nasze grzechy. Prośmy o szczegółowy rachunek sumienia i dobrze odbyte spowiedzi św. Prośmy również za tych, którzy trwają w kompletnych ciemnościach w kwestii stanu swojej duszy. Podejmijmy więc walkę z grzechem i zatroszczmy się o rozwój cnót, by bardziej upodobnić się do Chrystusa, który był do nas we wszystkim podobny, oprócz grzechu (Hbr 2,17).
Gość 20:05 Szczęść Boże Mam kilka pytań:1. Czy żal za grzechy ma obejmować wszystkie grzechy czy tylko grzechy ciężkie? Słyszałem, że wystarczy ciężkie, chyba że ktoś ich nie Czy żal ma być ogólny, czy każdy grzech ciężki potrzebuje osobnego żalu? Czy wystarczy wzbudzić w sobie jeden żal za wszystkie grzechy czy też osobne żale za Na czym polega konkretnie zadośćuczynienie? Słyszałem, że wystarczy wynagrodzić za kradzieże i sprostować oszczerstwa. A co kiedy na przykład moje kłamstwo nie dotyczy innej osoby, ale też może wyrządzić krzywdę? Co kiedy złamałem komuś rękę? Czy jemu również nie powinienem wynagrodzić?4. Co zrobić ze starymi oszczerstwami, które przypominają się po latach?5. Co jeśli jakiegoś oszczerstwa starego nie pamiętam. Albo kradzieży?6. Czy niespełnienie zadośćuczynienia jest grzechem (ciężkim czy lekkim)? Czy unieważnia spowiedź?7. Czy żal doskonały jest ważny jeśli przedtem nie odbyło się rachunku sumienia?Z góry dziękuję. Przepraszam jeśli moje pytania są dziwne. 1-2. Niby rozumiem pytanie, ale wydaje mi się, że jest tu pewne błędne założenie. Wyjaśnię. W katechizmie mowa jest o dwóch rodzajach żalu: doskonałym i niedoskonałym. Przytoczę je. 1451 Wśród aktów penitenta żal za grzechy zajmuje pierwsze miejsce. Jest to "ból duszy i znienawidzenie popełnionego grzechu z postanowieniem niegrzeszenia w przyszłości". 1452 Gdy żal wypływa z miłości do Boga miłowanego nade wszystko, jest nazywany "żalem doskonałym" lub "żalem z miłości" (contritio). Taki żal odpuszcza grzechy powszednie. Przynosi on także przebaczenie grzechów śmiertelnych, jeśli zawiera mocne postanowienie przystąpienia do spowiedzi sakramentalnej, gdy tylko będzie to możliwe. 1453 Także żal nazywany "niedoskonałym" (attritio) jest darem Bożym, poruszeniem Ducha Świętego. Rodzi się on z rozważania brzydoty grzechu lub lęku przed wiecznym potępieniem i innymi karami, które grożą grzesznikowi (żal ze strachu). Takie poruszenie sumienia może zapoczątkować wewnętrzną ewolucję, która pod działaniem łaski może zakończyć się rozgrzeszeniem sakramentalnym. Żal niedoskonały nie przynosi jednak przebaczenia grzechów ciężkich, ale przygotowuje do niego w sakramencie pokuty. Może gdy mowa o żalu niedoskonałym miałoby sens "obejmowanie" tym żalem wszystkich grzechów, zwłaszcza ciężkich. Gdy chodzi o żal doskonały, deklarowanie miłości Bogu... To przecież takie wyznanie zawiera w sobie zgodę na to, że grzech jest grzechem, czyli złem. Że ze względu na Boga wszystko, nawet to zło, którego w sobie (jeszcze) nie dostrzegam, chcę porzucić, bo On jest dla mnie najważniejszy. Jasne, to zawsze ma odniesienie do konkretu, jakim są nasze grzechy. Ale nie wydaje mi się, by konicznym było przypominanie sobie wtedy każdego konkretnego grzechu i wzbudzanie w sobie obrzydzenia do niego. W wielu wypadkach rodziłoby zresztą poważne trudności. Ot, kwestia seksu przedmałżeńskiego: trudno mówić, że już nie chcę tej, którą niebawem mam poślubić. Tu raczej należałoby żałować za pośpiech, a nie za seksualny pociąg, który niebawem ma być przez Boga pobłogosławiony... No i teraz wyobraźmy sobie, że człowiek ma zbudzić żal za każdy konkretny grzech. Człowiek o bardziej wrażliwym sumieniu miałby ciągle wątpliwości, czy zrobił to dość dobrze. Zresztą... Mamy pewne mierniki żalu. To po pierwsze postanowienie poprawy. Jeśli jest - żal można uznać za szczery. Podobnie z zadośćuczynieniem, ale to już po fakcie spowiedzi. Jeśli ktoś naprawia uczynione zło i stara się go już unikać, znaczy że żałuje. Miernikiem szczerości żalu jest też jednak samo to, że przystępujemy do spowiedzi. Zwłaszcza gdy robimy to nie przymuszeni okolicznościami (ślub, pogrzeb w rodzinie, pierwsza komunia dziecka). Znaczy że chcemy pojednania z Bogiem, prawda? No i o żalu świadczy także szczere wyznanie grzechów... To nieraz boli, jest upokarzające. Ale skoro to wyznaję znaczy zależy mi na pojednaniu z Bogiem, prawda? W tym wszystkim jest jeszcze jedno: by spowiedź traktować jako spotkanie z miłosiernym Bogiem, który odpuszcza grzechy, a nie z kupcem, u którego płacąc odpowiednią cenę możemy zyskać przebaczenie... 3. Zadośćuczynienie polega przede wszystkim na wypełnieniu zadanej pokuty. A potem oszczerstwa trzeba sprostować, ukradzione oddać. Resztę grzechów trudno wprost naprawić, bo nie da się cofnąć czasu. Złamana ręka pozostanie złamaną ręką. Nie trzeba mówić "przepraszam", ale trzeba przepraszać swoim życiem. Jeśli kogoś skrzywdziłem - być dla niego dobrym. Jeśli nie byłem w niedzielę w kościele - pójść dodatkowo w tygodniu. Ale tu już nie ma, jak w przypadku kradzieży i oszczerstwa sztywnych reguł... 4. Kwestię starych oszczerstw proszę wyjaśnić ze spowiednikiem. Pewnie większość z nich nie ma już dziś znaczenia, ale mogą być i takie, które jakoś rzutują na dzisiejszą sytuację oczernionej osoby... 5. Jeśli kradzieży czy oszczerstwa nie pamiętasz, to co chcesz z nimi robić? Spowiadamy się z grzechów, które pamiętamy. Zataić ciężkich grzechów nie wolno, ale jak człowiek zapomniał, to trudno. Bóg zapomniane w spowiedzi grzechy też odpuszcza... 6. Brak zadośćuczynienia stawia pod znakiem zapytania szczerość naszego żalu. I może wpłynąć na to, czy otrzymamy rozgrzeszenie w kolejnej spowiedzi... 7. Wróciłby do punktów 1-2.... Mamy 5 warunków dobrej spowiedzi, ale to ni jest tak, że spowiedź to wypełnienie jakiegoś ceremoniału, skrupulatne wypełnienie szesnastostronicowej ankiety i zebranie dwóch podpisów i siedmiu pieczątek. Rachunek sumienia jest potrzebny, by spojrzeć na swoje życie, widzieć za co żałować i co w konfesjonale wyznać. Ale jeśli ktoś mniej więcej zna swoje grzechy, spowiada się stosunkowo często (co dwa tygodnie albo i co miesiąc) to nie ma potrzeby, by przed każdą spowiedzią brał książeczkę i sprawdzał, czy jakiegoś nowego grzechu nie popełnił. Zresztą te rachunki sumienia nie obejmują wszystkich możliwych grzechów; to znaczy wszystkich możliwych sposobów, w jakie człowiek może różne grzechy popełnić. Ot, taka pycha. Trudno wymienić wszelkie możliwe sposoby unoszenia się pychą, prawda? Mamy hasło wywoławcze i zastanawiamy się, na ile to jest w nas... Rachunek sumienia jest więc potrzebny. nie ma potrzeby co miesiąc odhaczać listy kontrolnej grzechów - ten tak, ten nie... J.
kiedy kłamstwo jest grzechem lekkim